2008/02/27
2008/02/26
2008/02/22
Tomek r. - Przyjaciel Lokalnego Artysty

Tomek R. jest Przyjacielem Lokalnego Artysty od 22 lat.
Tomek R. jest bikerem, czyli rowerzystą. Wspina się na górę z rowerem przez 2 godziny,
by w ciągu 10 minut z niej zjechać.
Na zdjęciu: Tomek R. na na szczycie góry Gromnik w pasie Wzgórz
Niemczańsko-Strzelińskich w trakcie brawurowego numeru w staniu na pochyłym pniu.
Pień pochyla się między gruzem pozostałym po tysiącletniej warowni, a przyczepą.
Na prawdę jest fajnie, jak Pavka wpadnie pogadać tak o życiu...
2008/02/21
Józek się nie ukryje łowcy National Geographic

w okolicach Oławy na Dolnym Śląsku.
Nieco zaskoczony jej obecnością nie mogłem nie zapytać, jakiej rewelacji
spodziewa się w tym miejscu. Nie chciała jednak ujawnić, czego szuka,
zasłaniając się tajemnicą handlową.
Nie da się jednak ukryć, że w związku z Jozinem z Bażin atakującym
większość polskich portali z filmami, zauważam wzmożoną
aktywność dziennikarzy śledczych w miejscach bagiennych
i podmokłych.
Józek mógłby tu być
2008/02/20
Leon T w Muzeum Narodowym we Wrocławiu

miało stać się kulturalną ucztą. Wielkie muzeum i w nim Wielki Człowiek.
Wielki Człowiek pokazał Wielką Rzecz. Wielka rzecz mi się nie podobała.
Była atrakcyjna forma, ale to mi nie wystarczyło.
Jednak źle nie było, ponieważ dzięki dobremu koledze mogłem wejść
na kilka minut przed zaproszonymi na wernisaż. Zauważyłem te panie,
które normalnie pilnują prac i dbają o porządek, jak fotografują się na tle
Wielkiej Pracy Wielkiego Artysty.
Jak podają kroniki muzealne, ten proceder ma miejsce już od 1978 r.
Niczym nie pohamowane panie pilnujące kradną wizerunek
prac artystów na potrzeby rodzinnych albumów.
Sprawa była wielokrotnie zgłaszana przez protestujących
przeciw takim działaniom artystów do Związku Solidarnych Artystów,
jednak nigdy nie znalazły one jakiegokolwiek zakończenia.
Podobno sprzątacze, kiedy nastaje noc, sami wdzierają się do
pomieszczeń muzeum i fotografuje się nago na tle niczego
nie podejrzewających dzieł sztuki, przyjmując obsceniczne pozy.*
*nie poparte żadnymi dowodami
2008/02/15
czerwony kapturek vel red neck

z baśnią o Czerwonym Kapturku. Otóż, jak podaje najcenniejsze źródło wiedzy
w sieci - Wikipedia: Czerwony Kapturek to baśniowa postać, mała dziewczynka nosząca wciąż czerwony kaptur, opisana po raz pierwszy przez Charlesa Perrault lub Braci Grimm. Francuski pisarz Charles Perrault stworzył w 1697 roku książkę Bajki Babci Gąski, w której wykorzystał tę postać. Trudno jest podać jedynego autora baśni, ponieważ zarówno Bracia Grimm jak i Perrault korzystali z podobnych, ludowych źródeł. Postać Czerwonego Kapturka pojawiła się w niezliczonej ilości powieści, filmów, opowiadań dla dzieci czy skeczy, zna ją niemalże każdy Europejczyk.
Okazuje się, że Czerwony Kapturek to nie dziewczynka,
a dorosły facet i nie chodzi po lesie,
tylko porusza się małym fiatem po Wrocławiu.
najnowsza praca dobrze zapowiadającej się artystki

"Lokalna artystka ludowa, Małgorzata Sienkiewicz na tle
swojej najnowszej instalacji zatytułowanej: "Ja, góry i pies".
Ta brawurowa konstrukcja wykonana z gruzu na terenie dawnego
Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Ścinawie (gm. Oława) przyciągnęła
zainteresowanie mediów już tydzień temu podczas tłustego czwartku.
Ponieważ artystka jest oszczędna w słowach, niech za komentarz posłuży
fragment tekstu krytycznego Arnolda Niedzieli: Małgorzata wykonała
swoją pracę pod wpływem wielkich emocji związanych z tym miejscem,
gdzie w czasach dzieciństwa spędzała wakacje i przeżywała pierwsze miłosne
uniesienia. Stąd dwie góry symbolizujące intymność kobiecych piersi i gruz
ceglany jako alegoria zburzenia jej dziecięcego świata wspomnień.
To jedyne zarejestrowane zdjęcie pochodzi z archiwum jej męża,
znanego lokalnego fotografa Wojtka Sienkiewicza. Góra zostanie
wywieziona w Wielką Sobotę na pobliskie wysypisko gruzu, na jej miejscu
stanie hala sortowni szparagów, inwestycja niemieckiego rolnika,
który dookoła wsi posiada dwustu-hektarową plantację tych warzyw."
2008/02/14
porysowany negatyw

Inne z dawna, wrzesień 2002 rok. Jezioro Turawskie, Opolszczyzna.
Koniec wakacji, remont zapory. Wypuścili wodę i widok dna jeziora
był co najmniej niesamowity.
Pierwszy raz nie miałem możliwości wywołania negatywu samemu.
I to był ten ostatni raz. Gliceryna uratowała sytuację.
I jak teraz na to patrzę, to wiem, że wtedy, gdy komponowałem
to ujęcie na matówce, to kora mózgu nie miała
synaps z płatem czołowym. Ale i tak jest ładne.
2008/02/11
aj łoz in Łorsoł

Stare Miasto - psie odchody różnych na chodnikach.
Bogaty lewy brzeg rzeki - syf prawego.
Nie nie, nie będę tylko narzekać, że to brzydkie i pełne dziwactw miasto.
Ma kilka dobrych cech. Ale komuś z Dolnego Śląska ciężko je wyłapać.
2008/02/07
Trollownia

ale wiemy jak wyglądają. Jest duża szansa, że tam żyją.
Trolle najprawdopodobniej żyją w dużych gromadach. Przybyły podczas Potopu Szwedzkiego (1655 - 1660 r.),
Wycofujące się oddziały wojów szwedzkich w roztargnieniu zapomniały zabrać ze sobą podań ustnych
oraz spisanych legend, z których Trolle rozprzestrzeniły się na całą Europę Środkową.
Jednak przez lata przemysłowego boom'u emigrowały w spokojniejsze rejony kontynentu euroazjatyckiego.
To widok prawdopodobnie ostatniej enklawy tych niewielkich, aczkolwiek wrednych stworzeń.
Dowód na istnienie Trolli:
1. Limfocytów też nikt nie widział w naturze, a przecież wiemy, że są. Trolle również.
2. Wraz z transportami owoców egzotycznych w kontenerach przybywają również owady
i rośliny normalnie w kraju importera niewystępujące. Czasem się zadomawiają (jak
np. króliki w Australii). Trolle również.
typowy luty
że nasz klimat w końcu nazywa się "umiarkowany-przejściowy".
Klimat może i tak, ale ja?
Fot. Małgosia Sienkiewicz
2008/02/04
nic głupszego nie znalazłem nigdzie indziej

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Znalazłem to w książce z 1959 r.
Tytuł to coś w rodzaju: O człowieku
Od 6. roku życia zastanawia mnie, czym się różni typ kretyna z okolic Nowe Targu
od typowego kretyna z okolic np. Kudowy Zdrój lub zupełnie z innej mańki, czyli Szczecina...
2008/02/01
Dobra nowina

Na zdjęciu: Pani Roma Polańska dokonuje zakupu leków dla ciężko chorego męża na kwotę 347zł i 23 gorszy. To zapas na miesiąc. Za pozostałe ze wspólnej emerytury pieniądze w kwocie 527 zł i 12 groszy opłaci rachunki za prąd, gaz, telefon, abonament RTV i czynsz. Zrobi zakupy na targu oraz da wnuczkowi 10 zł kieszonkowego za życzenia na Dzień Babci*.
* kompletna bzdura
Subscribe to:
Posts (Atom)