2013/12/21

histeria 01




Wieczorem zjadłem domową pizzę, w nocy miałem sen, że stałem na swoim balkonie i obserwowałem jeden z podchodzących do lądowania samolotów. Niby jak zwykle, ale nie miałem w tym widoku sąsiadów, tylko pole - identyczne (albo to samo), które tak lubię - widziane z górki koło wsi Kurów. W każdym razie ten samolot spadł i jakoś tak trąc i hałasując szurał w moim kierunku. Chciałem ostrzec domowników, ale jak to w snach bywa - jakiś niemy skowyt tylko wydałem. Niemniej wrak zatrzymał się z dala od domu. Nawet moja podświadomość rozumie, że nie można mnie już budzić byle katastrofą, kiedy mój Półroczniak skutecznie dba o brak ciągłości snu. Rano pojechałem do piekarni po fakturę za fanty, które mi przygotowali dla moich Klientów. Ślisko jak cholera. Jechałem w porywach 60 km/h. A w jednej wsi jeden typ, który z piątkowej imprezy wracał w sobotni świt nie miał za dużo szczęścia i przytulił starą fiestę do drzewa. Świadkowie zdarzenia mówili, że "najebany był, jak jebnął to pięć minut go budziliśmy, ale gorzałą jechał ładnie". Taka karma.




2013/12/06

Życie na autostradzie















Dzisiaj byłem w Wadowicach. Bardzo miłe spotkanie u Klienta, potem tradycyjnie kawa z Barkiem Lurką, potem druga część wojny ja-w-kombi vs. wichura. Tak jak jadę A4 przez Katowice to wydaje mi się, że dobrze by było tam mieć czołg. Tubylcy wyprzedzają się z każdej strony i niekoniecznie wtedy, kiedy się tego można po nich spodziewać.

Wjechałem do Chrzanowa i od razu nakurwiają mi po oczach oczojebne bannery. Wszędzie. Myślę sobie, że przecież to jest norma, nie poradzisz. A tu widzę gości zabierających się za montaż kolejnej tablicy. Z logo firmy od tych tablic z Oławy. 250 km. Mój kraj. Taki piękny.

2013/12/01


Kiedyś zamiast zielonego płotu panelowego ze zgrzewanego drutu był tu taki zwykły płot z wytłoczek, jakich pełno w okolicy było, z teraz jest go coraz mniej. Wydaje mi się, że najczęściej ustępuje on miejsca takim betonowym ogrodzeniom, więc pewnie to podobna skala obciachu. Skoro pogoda ma się mieć ku gorszemu, więc tak sobie myślę, że może czas porobić trochę zdjęć. Chociaż po takim dniu, jak dzisiaj, to w sumie nie wiem, czy to pogorszenie jest takie pewne.

ul. Rzemieślnicza w Oławie. 1. grudnia 2013.