Kibel w szpitalu na Borowskiej. Wrocław.
Opuszczony sklep meblowy.
Makieta kolejowa. Dzień Dziecka w Jelczu.
Kolej 1:1. Dzień Dziecka w pociągu.
Zaczyna mnie trafiać z tą pogodą. Niby nie ma się co napinać, niby przecież co to da, ale umówmy się - łapię już zdrowego wku...wa na to. Tyle planów, tyle wszystkiego, a każdy kolejny dzień ma być bardziej deszczowy od poprzedniego. I faktycznie wyjdzie na to, że trzeba kupić jakąś starą stalową szosę, żeby nie katować Delikatnego Ryśka. Trudno - z przyjemnością kupię sobie jakiegoś starego F.Mosera lub Raleigh'a. Może nawet go odpicuję. O - na przykład takiego singla. Idealny pomysł na rowerowe spędzanie długich, zimnych i deszczowych dni wiosny.
1 comment:
ja chyba sobie zakupie trenażer ;]
Post a Comment