2013/03/17

wichura, śnieg, wichura, 2700 kcal i 73 km

 Gdzieś na drodze ze Strzelina do Niemczy. Widok w kierunku wschodnim.

A to pierwszy przystanek (jako obiekt i jako czynność wypoczynkowa) w Wiązowie. Niestety blogger jest mądrzejszy w ustalaniu kolejności zdjęć i tak wyszło. Żeby nie było, że cyfra taka przewidywalna. 

Przystanek drugi - Strzelin, wiadukt kolejowy.

Gdzieś koło Wojsławic. Rzeźnicki zjazd po muldach.  

 A to ta sama aleja co kilka zdjęć wyżej, ale widok w kierunku zachodnim. Nie wiem o co chodzi, ale z 10 lat temu na całej tej pięknej alei pojawiły się tabliczki (niemal na każdym drzewie) "aleja wykupiona. O co chodzi?

Niemcza. 

Oddalony o 15 km cel - Góry Sowie. Marna jakość fot bo miałem telefon owinięty folią. Takie tanie etui. 

A to uzupełnienie na ponad dwa tysiące kalorii. 

A to ja u celu - Lasocin, gm. Pieszyce nieopodal drogi z Dzierżoniowa do Wałbrzycha. Góry Sowie.
Ja i Rychu na lodośniegobłocie.

Generalnie to był kolejny wyjazd, który powinien się nie odbyć, ale tak bardzo już chciałem jechać, że nawet gradobicie by mnie dzisiaj nie trzymało w domu. Rano okazało się, że wiatraki widoczne z sypialni nie kręcą się ospale jak wczoraj, ale wirują dość szybko, by poczuć chęć wymiotów od patrzenia na nie. Jedyne pocieszenie - "będzie wiało w plecy lub lekko z boku". Momentami to "lekko z boku" chciało wyrwać rower spod tyłka, a te marne dwa stopnie powyżej zera przy takim wietrze zamieniły się w minus miliard. Ale udało się. Końcówka po kostce, potem w śniegu. Finał w domu - rower w wannie i płukanie łańcucha. Wczoraj założyłem nowy, aż żal było. Nowa maszyna jeździ doskonale. Owijka - mięsisty Fizik Endurance - działa świetnie, ale brudzi się strasznie szybko i to od samego patrzenia na nią. Czyści się ją źle. Pod tym względem korek jest lepszy. Ale jeśli chodzi o wygodę i jakość tłumienia - jest bezkonkurencyjna (Fizik).

W każdym razie cieszę się, że do domu wracałem już autem :)

A muzycznie było to:

3 comments:

ST said...

Wojtek, blogger majta kolejność zdjęć według swojego widzimisię. Ja przełączam się przed opublikowaniem posta na widok HTML i robię kilka razy CTRL-C CTRL-V. Zajmuje może minutę, a kolejność wyprostowana... :-)

ST said...

To znaczy... wróć... CTRL-X CTRL-V... :-)

Wojtek Sienkiewicz said...

Sławek, ja póki co zrobiłem dopiero pierwszy stopień studiów więc mogę nie wiedzieć ;)