W niecałą dobę załatwiłem więcej spraw, niż w cały poprzedni rok. Pojechaliśmy we dwóch i we dwóch wróciliśmy. Jak zwykle na czas. Paweł wsiadał do pociągu pod eskortą policji. Po drodze wpadliśmy na pomysł, że skoro czerwcowy wyjazd na B. będzie moim ostatnim w dziewięcioletniej karierze naukowej, to zrobimy z tego epicki trip. A tytuł wpisu to parafraza tytułu bloga od Pawła.
Make shit. Not war.
3 comments:
Ale poważne miny na tych samojebkach ;)
Bo to jest sesja na tym niby uniwersytecie w Opavie ;)
Tu nie ma nic o Opawie. Ani nawet.
Post a Comment