Przez całą drogę ten utwór mi łaził po głowie. Lubię to - czasem wydaje mi się, że nic nie słyszę, ten monotonny szum w uszach wyłącza się i sunę sobie po szosie, co chwilę migają cienie rzucane przez przydrożne drzewa, a w głowie gra taka muzyka. To doświadczenie kompletnie z drugiej strony tego, co może mnie spotkać na wioskowym festynie. Tam robię wszystko, żeby nie słyszeć muzyki, a słuchać szumu wiatru.
:)
No comments:
Post a Comment