






Baryt.











Zjazd koło Dobromierza. I już będzie raczej płasko.

Koniec drogi po 150 km. Karkonoszy nie widać, ale Góry Sowie jeszcze tak.
Weekend spędziłem w Przesiece, gdzie byłem gościem pleneru na zaproszenie MFF Kwadrat. Tylko dwa dni. To o jednądługość życia za krótko. Przesieka to bez wątpienia jedno z moich ulubionych miejsc na Dolnym Śląsku. Sam plener - intensywny. Dziękuję za wspólnie spędzony czas. Sama Przesieka ewoluuje. Budynki, które do niedawna stały w riunie - albo są wyburzane, albo restaurowane. Nowe - to już nie bylejakie, ale całkiem zgrabne konstrukcje. Może bez super polotu, ale za to nie niszczą krajobrazu. Przynajmniej nie bardzo.
A to podkład muzyczny całego wyjazdu. Genialny.
3 comments:
Jakiegoś demobila wyhaczyłeś po drodze?
Na koncercie we Wroclawiu Cie nie spotkalem.
jakbyś dał znać, że będziesz, to byś spotkał
Post a Comment