Wróciłem przed chwilą ze spaceru. Druga połowa sierpnia jest chyba bardziej melancholijna niż cały listopad. Już Słońce szybciej zachodzi, wieczór nie syczy żarem oddawanym przez mury i ziemię. Cienie długie i bardziej czerwone znacznie szybciej skradają się za ich właścicielami. A przed chwilą była jeszcze siła lata, a już jest jego koniec. I te najgorsze dwa tygodnie końca wakacji dla szkolniaków. Już wiedziałem, że nigdzie nie pojadę, że już trzeba łazić za podręcznikami i zeszytami. Szkoła. Nielubiłem szkoły.
Dzisiaj z Mikołajem oglądaliśmy traktory, ciągniki siodłowe i inne sprzęty jadące przez lub stojące na wsi. Cieszę się, że mogę dzięki niemu znowu się tym cieszyć.
1 comment:
Tak, słusznie zauważyłeś o tej melancholii sierpniowej. Z jednej strony szkoda, że jesień tak krótko trwa, nieproporcjonalnie krótko w stosunku do zimy. Wtedy nawet przyjemnie się wraca do szkoły, w tonach liści.
Post a Comment