2010/08/23

wycieczka życia


Krótka chaotyczna relacja fotograficzna od piątku do niedzieli. Pojechałem z Krysią i Kamilem do Przesieki. Cel był jeden: Śnieżne Kotły, które śnią mi się co noc od 2003 roku. To dość absurdalne, by z lękiem wysokości biegać na krawędzi trawersu. Bardziej absurdalne było to, że na grań szło się pustym szlakiem, a na górze była istna autostrada ludzi. Nie turystów, co witają się z innymi. Takie trochę bydło w dużej części. Poznać było po obuwiu. Po drodze był Strzelin, Dzierżoniów, Wałbrzych, Kamienna Góra, Kowary, Przesieka, Jelenia Góra, Bolków, Świebodzice, Świdnica i dom. Było wybitnie miło. Z wyjątkiem maila od promotora.

2 comments:

lukaszbiederman said...

oglądnąłem. i zajarałem się ;)))
za łebka potrafiłem po kilka razy w tygodniu wjeżdżać tam rowerem.

Bo said...

godnie