2008/12/29

czasem coś mi odbije


Napis na witrynie nowej knajpy brzmi obiecująco: niebawem otwarcie. Nie ma dnia, w ciągu którego nie zdarzy się coś, czego nie mógłbym interpretować jako psychologicznej wskazówki czegoś, co ma się wydarzyć. Zakończyłem 12 tygodni wglądu we własne życie. Za mniej więcej 4 tygodnie Mikołaj opuści ciasny brzuch Gosi. A ja do tego czasu muszę znaleźć sposób, jak odnaleźć w tej masie zmian, jakie zawirowały przez ostatnie 3 miesiące i najbliższe kilkadziesiąt lat. Wiem na dzień dzisiejszy, że mam dość szukania momentów przejścia z jednego stanu do drugiego. Zamiast przechodzić z etapu do etapu wolę po prostu to robić, niż wysilać wątpliwą bystrość na wyłapanie chwili z ciągu zdarzeń.

Wczoraj wpadłem na pomysł, że chcę od 2009 roku zrobić kilka małych wypraw, takich tygodniowych wypadów. Pierwszy cel: Stromboli. Montuję drużynę.