Czekałem pół roku na tę liczbę. Pół roku mówiłem, że będzie magiczna chwila. Wczoraj nastąpiła. A ja to zauważyłem dokładnie jeden kilometr po fakcie. Miała być fotka okolicznościowa na 333.333 km przebiegu. I co? I kupa. Teraz muszę kolejne 111.111 km przejechać, żeby była następna fajna liczba przebiegowa. A tak już chciałem ją sprzedać... no nic moja Carino E. Damy radę. W rok nakręcimy do kolejnej.
7 comments:
spoko, ja mialem tak samo z 111.111. kapnolem sie jak bylo cos kolo 111.117. Teraz tylko czekac na 222.222 co z moim tempem nastapi za jakies 10 kolejnych, dlugich lat ;)
:) spoko, ja jak nic nie robię to robię 200 km dziennie. A przez to, o czym mowa na kraszkostka.blogspot.com będe robił jeszcze więcej. Dzięki Stachu, że zaglądasz, dzięki Tobie wiem, że nie puszczam tych głupot na łaskę switchy i routerów i innych elektorbadziewii.
Ja tez zaglądam:)
Blog jest wypasny, no i niewiele osób pisze posty pt."wiedziałem, kurde", szacuneczek.
widzisz, nie jestes taki samotny ;) no i pamietaj ze zawsze mozesz przyjechac na Slask na "obiad na wypasie" ;)
no wiem, górnicze porcje dla grafika powodują, że wracam zawsze z nadwagą:) nawet po 3 godzinach pobytu:)
juz nie kokietuj ze nikt nie zaglada....
cfaniaku ;-)
Dobra, jesteś trzeci:)
Post a Comment