2008/03/31

home sweet home - po 56 tygodniach mieszkaniowej banicji

Czekał czekał i doczekał. Nie było to planowane 6 tygodni, tylko o 50 więcej. Było nie było właśnie mija i odchodzi w przeszłość. Jest mi tak dziwnie, że aż się boję. Dążenie do tego zabrało mi tyle siły życiowej, że teraz już nie wiem co robić. To tak, jak nagle mieć wszystko i nie mieć sensu dalszego życia. Zejdę więc na ziemię i pomyślę, jak 95% rodaków. Teraz już tylko plazma 55" i Playstation 3. Potem mogę odejść.

Blog Kraszkostka będzie mieć problem. Zrobiły się takie korki, że nie ma możliwości tam dojechać. Popracuję nad tym w końcu tygodnia. Auto zostawię pod miastem i dalej rowerem.

4 comments:

Rafal said...

to tylko pogratulowac :)

Pati said...

teraz tylko kontemplować własną ciszę:)
gratulacje

Staszek Heyda said...

kiedy parapetowka? choc pewnie juz byla i znowu mnie cos ominelo...? :)

Wojtek Sienkiewicz said...

Stachu, nic Cię nie ominęło! Nie było jeszcze żadnej, a ponieważ to małe mieszkanko, a ludzi dużo, więc cały okrągły rok, który w nim spędzimy (a życie znając pewnie więcej) będzie wypełniony parapetówkami. Serdecznie zapraszam, masz otwartą wejściówkę:)