
Opakowania produktów są przemyślane w taki sposób, by ich układanie i pobieranie z palet zajmowało mało czasu, montaż dostarczonymi narzędziami oszczędza nam czasu na poszukiwaniu odpowiednich narzędzi w domu, a wiemy w większości, że tracimy na to dużo czasu, bo ten mały imbus, co zawsze szczypał w tyłek na kanapie nagle - choć był tu wczoraj - zniknął. Przy kasie widzimy tabliczkę: proszę ułożyć produkty kodami kredkowymi w stronę kasjera, to zaoszczędzi czasu i ułatwi obsługę. Ale po co, może ja się nie chcę spieszyć, chcę iść powoli, ale tłum za mną prze do przodu i nie ma czasu, zresztą szkoda go na szukanie lampy za 39.90zł czy za 24,99. Jeden grzyb, i tak świeci.
Koniec końców wychodzę ze sklepu z oszczędności czasu nabywając serię rzeczy potrzebnych i tzw. gratów, z blatem biurka odebranym z oszczędzającego czas magazynu samoobsługowego, kasjerka już szybko skasowała i do auta. W aucie dla szybszej obsługi łatwego układania złożyłem tylną kanapę, by zmieścić obszerny blat biurka. Wracam do domu przyklejoną do marketu autostradą, oczywiście szybciej, bo nie 90 km/h, a 130 km/h, wszystko dla czasu, który poświęciłbym na stanie w korkach jadąc krótszą drogą do domu. W domu czeka walizka z akku, nogi czekają, blat czeka, W blacie dziura, bo L.A. jest półślepy. To nie była rysa na kartonowym opakowaniu. To była spodnia część blatu. No i trudno. I tak czas tego blatu będzie niezbyt długi.
Całe szczęście mam blisko do kontenera na śmieci. Zaoszczędzę sobie czas na jego "w-szybkim-czasie" wyrzucenie.
Wasz L.A.
No comments:
Post a Comment