Brzeg, róg Wł. Łokietka i Kombatantów.
Koniec drogi.
Zwanowice, przy drodze 460
Nie widać na focie, ale w tej kępie drzew stoi ruina wiatraka holenderskiego. O tu.
Dzisiaj ponad 80 km pięknych szos. Kopanie - Łosiów.
Łosiów.
Czasem trafiam na takie trasy, które choć wielu wydają się nudne, to ja o takich śnię. I to nie jako szosowiec - amator. Mam w głowie takie wspomnienie, co do którego nie mam pewności, czy było przeżyte czy też było snem, ale pamiętam szosę, na poboczu stał nasz "maluch", a ja biegałem po łące - tylko łąka i niebo. Nic więcej. I taką przestrzeń, takie zapachy (lipy!) dzisiaj znalazłem. Było tak pięknie, że miałem ochotę zejść z roweru i się na niej położyć. Między Łosiowej a Kantorowicami. Przepięknie.
Jeszcze ta droga. Jeny aż nie mogę się doczekać snu, żeby sobie o niej "pośnić".
Nieśmiertelni.
Czasem przywożę synowi filmy z wycieczek. Stacja Czeska Wieś, pociąg z Brzegu do Kędzierzyna przez Nysę. Chyba bym się przejechał.
A w głowie grała dziś:
No comments:
Post a Comment