2012/09/23

3215 kcal









Szosa już minęła granice zdroworozsądkowego hobby lub zdroworozsądkowiej przyjemności. Stała się uzależnieniem. Brakuje mi jakiegoś szybkiego sposobu na rejestrację trasy, tak żeby móc ją oglądać, gdy sypnie śniegiem albo po prostu żeby mieć z czystej ludzkiej chęci rejestrowania tego, co jest interesujące w tym momencie. Jakoś ponad 8 lat temu wybrałem się takim szlakiem z osobą, która umierała. Jeszcze dobrej formie, ale oboje chyba wiedzieliśmy, że to jedna z ostatnich takich wycieczek. Jakimś cudem trafiłem do Przeworna i zobaczyłem tę stodołę ceglano - kamienną. Ponieważ to okolice Strzelina, więc są tu dość powszechne. Ale ta jest gigantyczna. I non stop widok na góry (od Opawskich, Jeseników, aż po Złote, Rychleby (to chyba te same?) i dalej aż po Sowie i chyba gdzieś pomiędzy widać dalsze pasma Sudetów.

Ja mogę się gapić na góry i nie mam tu jakiejś górnej granicy czasu trwania tego zjawiska. Oczywiście chciałbym w nich być i się gapić na nie z mniejszej odległości (albo jeździć jeździć), ale samo gapienie mi wystarcza. Ładuję akumulator, robię miliard zdjęć "do mózgu" (Bruszewski) i wracam do domu w pożywką dla snów na kolejne tygodnie. I tak w koło.





Zdecydowanie wolę swoje odbicie w lustrach okrągłych, niż prostokątnych.





W Przewornie jest jezioro, którego zdecydowanie częściej nie ma, niż jest.



Suplement dzień później: No i jedno spostrzeżenie po przejechaniu niewielkiej w sumie łącznej odległości nową szosą - 500 km. Wiadomo, że rama aluminiowa to nie szczyt możliwości producentów, że trudno nazwać ją komfortową (podobnie jak zresztą większość szosowych rowerów), ale ja jestem z natury dość wrażliwy na dyskomfort, a tu duże zaskoczenie. Fakt faktem rama jest aluminiowa, ale mimo poruszania się po naszych drogach z ciśnieniem 8 barów, nie urywa mi ani tyłka, ani reszty newralgicznych narządów. Ręce też nie dokuczają, może jest to zasługa w pełni kompozytowego widelca (łącznie z rurą sterową). Co lepsze - ten rower wydaje mi się równie komfortowy, co moja stara, stalowa crossówka, jednak szosówka jest znacznie szybsza i jej geometria pozwala na szybsze pokonanie dużych dystansów. Oczywiście nie pisze tego po to, by komukolwiek udowodni, że rama alu jest ok, a kompozyty nie. Bardziej chodzi mi o to, że na alu spokojnie da się jechać i jest to wciaż przyjemność. Nie mam porównania do stalowych ram szosowych, ale wydaje mi się, że to one są iście bezkompromisowe. Co fajne, moja szosa zbudowana na framesecie Merida race lite waży o kilogram mniej od np Peugeota CR02 (kompozytowa rama), który jest zbudowany na osprzęcie Campy na podobnej półce, co "stopiątka", ale na przykład rura sterowa jest aluminiowa.

No comments: