2012/01/29

26/365@33







Trochę dzisiaj było zimno - wytrzymałem 3 foty. Nie wiem, jak bracia Bisson z dużo mniej poręcznym sprzętem radzili sobie wchodząc na Mount Blanc w 1962, z zestawem do mokrego procesu kolodionowego (wtedy to służyło precyzji obrazu, a nie jak teraz - spierdolizmowi).

Dzisiaj zabrałem się za obfocenie resztek oławskich murali - mało ich już, a i te, które pozostały - już raczej mogą służyć do zabawy w skojarzenia. Ale lepiej późno, niż wcale. Dwa już mam, na pozostałe dwa - trzeba poczekać na inne światło.

4 comments:

Wojtek Wilczyk said...

Pożyczam definicję "spierdolizmu" ;)
a w tekście masz literówkę.
POZDRO/WW

Wojtek Sienkiewicz said...

Ciesz się, zanim ACTA nam blogi zajmie. Literówka? U mnie? Nimożliwe ;)

Wojtek Wilczyk said...

'spiedolizmowi'
(F)AKTA nie się ciągnie...

Grzegorz Różycki said...

spiedolizm i mnie sie podoba...hmmmm