2011/06/01

Capitol





Kompletnie chory, z gilami sięgającymi antypodów, gardłem pełnym szpilek i oczami z ropną powieką - poszedłem dzisiaj na zdjęcia. Parę zdjęć. Dwa. Jedno było 1 sek/f=45.3, drugie 1 sek/f=32.7. Pięknie ten zsyp mi przypasował. Niebawem resztki modernistycznej elewacji znikną, potem powoli cały budynek. Zamiast niego stanie bryła, która nawet mi się podoba. Liczę, że nikt nie oklei jej brezentem, albo żeby jej fragmenty nie stały się lokalizacjami nośników reklamowych. Bardzo dziękuję Teatrowi Capitol za pomoc. Udało się sprawnie i rekordowo szybko załatwić wejście na budowę. Nie było mowy o pracy po godzinach prowadzenia robót. Trzeba było czekać na chmury, bo od kilku dni blacha. Udało się rano, prognoza sprawdziła się co do minuty. Wyszedłem z pociągu - jeszcze pięknie świeciło Słońce. Po 10 minutach zrobiło się szaro i wietrznie. Idealnie. Pan z ochrony opowiadał mi, że maluje obrazy olejne od 23 lat (albo 28).

Nie zauważyłbym tej ściany gdyby nie to, że w poniedziałek Katka nie mogła zdecydować się na to, gdzie zaparkować auto. Dziękuję.

No comments: