2010/12/22

taki dzień











Napięcie świątecznej hipokryzji wydaje się sięgać zenitu. Zaczynam widzieć, jak ludzie schodzą mi z drogi widząc Buszującego w zbożu, którego trzymam w dłoni, bo toreb przecież nie noszę. Dzień był bardzo krótki, a teraz wszędzie rozlała się mgła. Martin pisał mi, że jest zły, bo śnieg się stopił i nie ma jak zrobić zaplanowanych zdjęć. Paweł z kolei pisał, że nie poznaje własnej macochy. A ja dzisiaj oprawiłem dwie choinki.

No comments: