2010/12/05

onewayvision- łanłejwiżyn po polsku



cztery powyższe to jeden ciąg, ale ze względu na możliwości ekranu musiałem je dać jedno pod drugim






głos z offu: to w 1987 roku Wojtek jako ośmiolatek za 20 zł (przed denominacją) zjadł pierwsze frytki za pieniądze. Tu była smażalnia.




Komentarz wydaje się być zbędny. Idę pakować prezent dla Syna.

8 comments:

Sara said...

Ciekawam, czy ktokolwiek kiedykolwiek będzie takie widoki wspominał z rozrzewnieniem.

lukaszbiederman said...

bardzo fajne pytanie. ja śmiem twierdzić, że tak - chyba wszystko co stare wspomina się z rozrzewnieniem. chociażby PRL-owski dizajn, nad którym ja osobiście dzisiaj wymiękam.

Wojtek Sienkiewicz said...

no ja tęsknię bardzo, ten mural na jednej z powyższych fotografii powinno się zakonserwować, a nie pozwalać na jego dewastację. Jest jeszcze kilka innych w samej Oławie, ale większość kończy pod wastwą kleju, styropianu i różowego tynku strukturalnego, bo taki w modzie...

Wojtek Sienkiewicz said...

i dodam, że wydaje mi się, że nasze pokolenie nie będzie za tym tęsknić, nie wiem jak młodsze. Ja wolę murale i etaloplastykę taką na XXX zjazd partii itp (ale już nie ma ani jednego u nas) niż barwy wszędzie i prymityny design. Wolę to, co jest w Estonii, co udało się zlapać Bartkowi Pogodzie - warto prześledzić jego podróż po tym i innych krajach wokół Bałtyku (sierpień tego roku). Tam jest tak, jak u nas 20 lat temu. Folia PCV zabiła polski dizajn. To tafnie zauważyła Siska (dziewczyna Bartka), że to dziwne, że naród z taką tradycją plakatu ma najgorze reklamy, jakie widziała i do tego w takim natężeniu...

Wojtek Sienkiewicz said...

i jeszcze dodam, że nie będzie powodu do tęsknoty, bo to gówno nie zniknie. Nie ma u nasnikogo, kto wziąłby odpowiedzialność za wizualną stronę miasta. Za krajobraz w ogóle. Powinno zakazać bannerów na tynkach i takiej ilości tablic. ale to byłby atak na demokrację - takie by się odezwały głosy, bo tak w krzywym zwierciadle naród rozumie demokrację. Szczytem szczytów sa niszczące miejski pejzaż ekrany LED. Powino się urządzać konkursy na strzelanie w nie ziemniakami.

Anonymous said...

prowincjonalna, indiwidualna twórczość ludzi prowadzących działalność gospodarczą na własny rachunek nie budzi mojego buntu. jest jaka jest. publikatory elektroniczne i drukowane robione przez ludzi wykształconych (często na akademiach sztuki) dają "maluczkim" świadomie narzucane estetyczne wzorce. warszawskie "złote tarasy", nawet jeśli pominiemy jarmarczną architekturę budowli, są oblepione znacznie "potworniej" niż oławskie budyneczki. tylko za tym stoją nasi artyści sztuki użytkowej, markowe firmy, urzędnicy stołecznego miasta. a tvn, zwana telewizją inteligencką, kręci tam autocerebrytskie programy...

Anonymous said...

ps. tak, tak... celebryTSkie

Rzaba said...

moje ściezki:)
fajnie sie ogląda
dzięki:)