





Mniej więcej w lutym zeszłego roku, tuż po tym, jak urodził się Mikołaj, udało mi się wyjść na poranny, niedzielny spacer po mieście. Zapomniałbym o nim niemal całkowicie, gdyby nie to, że w ferworze miłości do Bessy odnalazłem swojego Fed'a, w którym film trochę przeleżał. Wczesne niedzielne poranki to i wczesnoporankowe niedzielne spacery to to, co lubię w spacerowaniu najbardziej.
Więcej zdjęć nie ma, bo znalezieniu filmu towarzyszyło otwarcie Fed'a, a ja nie miałem świadomości, że on - ten film - w nim jest. Bez tych zdjęć nie pamiętałbym całego dnia, jaki wtedy przeżyłem, a tak już pamiętam kiedy wróciłem do domu, kogo spotkałem po drodze, i dlaczego musiałem się pospieszyć z powrotem. Dostałem jeden dzień życia więcej.
Więcej zdjęć nie ma, bo znalezieniu filmu towarzyszyło otwarcie Fed'a, a ja nie miałem świadomości, że on - ten film - w nim jest. Bez tych zdjęć nie pamiętałbym całego dnia, jaki wtedy przeżyłem, a tak już pamiętam kiedy wróciłem do domu, kogo spotkałem po drodze, i dlaczego musiałem się pospieszyć z powrotem. Dostałem jeden dzień życia więcej.
Rachunek jest prosty:
5 zł na film w markecie
+
11.99 zł za wołanie i parszywe skany w markecie
=
jeden dzień z życia więcej
=
Za 16.99 zł fotografowanie przedłuży Ci życie. Wstecznie.
5 zł na film w markecie
+
11.99 zł za wołanie i parszywe skany w markecie
=
jeden dzień z życia więcej
=
Za 16.99 zł fotografowanie przedłuży Ci życie. Wstecznie.
No comments:
Post a Comment