2010/11/21

tylko tam nie chodźcie, bo zbrojarze dzisiaj robią


20 minut samego prostowania. Okazało się, że kładka ma specjalną krzywiznę. Ja ja frustrację, że mam pofalowaną matówkę.


To jest encyklopedyczna ilustracja określenia turbo. Tu turbo-fotograf. Zbyszek.






Polski landszaft.


Koniec mgły. Początek herbatki.



Jest cień szansy jednak. Po październikowym wynalezieniu lokacji byłem przekonany, że już nigdy nie uda mi się zastać w tym miejscu mgły (Łany nad Odrą w okolicy Kamieńca Wrocławskiego - fragment obwodnicy Wrocławia). Wczoraj wieczorem napisał do mnie Łukasz Biederman, że jest mgła. U mnie też była. Była szansa. Dwa tygodnie temu widziałem, że przenieśli rusztowanie na drugą stronę i zaczynają tam budować kładkę w kierunku osi rzeki. Widok - choć wzorcowy nie był - zaskoczył mnie. Mgła, światła, wszystko takie, jak trzeba. Martwi mnie, że coś to wszystko zbyt łatwo.


Ja, Łukasz i Zbyszek. Łany, 21.11.2010 r.

Mógłbym pomyśleć, że złą stroną było to, iż zostały mi tylko dwie klisze, czyli jedna kaseta. Zrobiłem dwa kadry, czyli nie mam dubla. Mam nadzieję, że mój laborant nie zadzwoni z informacją: "Panie Wojtku, nie uwierzy pan, co się stało...". Jeszcze może się wszystko stać. Trzeba wyjąć klisze z kasety, wsadzić do opakowania, zawieźć na pocztę, wysłać. Jeszcze paczka musi bezpiecznie dotrzeć... O rany, tyle potencjalnych zagrożeń. Czeka mnie nerwowy tydzień.

I tak najbardziej bałem się tego, że na tych dwóch kliszach zrobię cztery ekspozycje.

Najbardziej niezwykłe (nie licząc tego, że udało nam się dorwać mgłę, czas i zdrowie) było dzisiaj to, jak w kompletnej ciszy słychać "prąd". Tego dźwięku nie da się pomylić z żadnym innym, więc i porównanie nie jest łatwe. Najbliżej im do odgłosu łąki, takiej skąpanej w słońcu, z masą "grających" świerszczy, ale z obciętymi wysokimi rejestrami dźwięku. Tuż nad nami wisiały przewody 110 kV, które w tej mgle i chłodzie dawały jakieś wspomnienie lata.

A i przeszła mi choroba na Bessę. To taki chyba wirus jakiś pokrył się z infekcją górnych dróg oddechowych. Teraz na topie jest Fuji GS645S.

No comments: