2010/10/31

byłem z tatą na cmentarzu





Zmiany.
Od 7 lat nie poszedłem z tatą na cmentarz. Siedem lat temu poszliśmy tam wszyscy. Rok później już bez mamy. Siedem lat temu po powrocie z cmentarza do domu zapakowałem moją mamiyę, paczkę przeterminowanych filmów i poszedłem zrobić foty, które stały się cyklem Suvenir. Wtedy czas wydawał mi się mieć kompletnie inną konsystencję, niż obecnie. A to tylko siedem lat. Nie przewidywałem tego, co jest teraz, a byłem w tamtym czasie mocno podminowany tamtymi, powolnymi zmianami. Idąc od mojego domu rodzinnego minąłem rondo, którego nie było, supermarket, o który toczyła się batalia przez dekadę (miał być drugim marketem w mieście, a już jest teraz chyba 11, póki co nie słyszałem o kolejnych), a wcześniej był tylko długi płot z niebieskiej blachy trapezowej. Za płotem był tartak i trzy dźwigi. Potem dwa, potem nagle zarosło to krzakami. Nie ma "torów" (kiedyś, gdziekolwiek wychodziłem z domu to była opcja pójścia "torami" albo "nie torami"), tylko pusty wąski pasek, który nie ma ani właściciela, ani gospodarza. I fabryka, która wtedy miała jedną halę, w oddali. Teraz hal jest kilka i są ogromne. Nie ma już wielu rzeczy, które były wtedy, gdy myślałem, że już i tak nie ma zbyt wielu rzeczy, które pamiętałem z dzieciństwa.

2 comments:

raf said...

Tak się to wszystko zmienia i faluje ta nasza płynna rzeczywistość, lubię ten blog!

Tekla said...

Dokładnie to, czego nie mogę przeboleć. Moje osiedle zmieniło sie nie poznania, nie ma tam już nic, co byłoby pomnikiem mojego dzieciństwa, nawet fasady bloków są inne.