2010/05/04

trzysta dziewięćdziesiąt jeden


...dwieście sześćdziesiąt osiem, dwieście sześćdziesiąt dziewięć, dwieście siedemdziesiąt, dwieście siedemdziesiąt jeeee.. he? Co trąbisz dziadu! jeeeden, dwieście siedemdziesiąt dwa, dwieście siedemdziesiąt trzy, dwieście siedemdziesiąt cztery, dwieście siedemdziesiąt pięć, dwieście siedemdziesiąt sześć, dwieście siedemdziesiąt siedem, dzień dobry pani Stanisławka. Jak zdrowie. Ja? Ja się dobrze czuję. Tylko nogi mnie rwą i spać nie mogę. Nie wiem, ale dobrze się czuję. Dobrze, że pani zadzwoniła. Przyjdę na pewno. Dwieście siedemdziesiąt osiem, dwieście siedemdziesiąt dziewięć, dwieście osiemdziesiąt, dwieście osiemdziesiąt jeden, dwieście osiemdziesiąt dwa, dwieście osiemdziesiąt trz... co? oj Boże, Boże... Jak ja mam dość. Cholera, jak ja mam dość... Dwieścieee... cholera, no nie... nie pamiętam... ile było... Boże, jak ja mam dość. To... przecież... ja już sama nie wiem. Nie wierzę. Ehh... Od nowa. Sto już było przy poczcie. Sto pięćdziesiąt przy filharmonii. Ze sto osiemdziesiąt... może. Sto dziewięćdziesiąt, sto dziewięćdziesiąt jeden, Stooo... dziewięćdziesiąt trzy. Sto dziewięćdziesiąt cztery, sto dziewięćdziesiąt pięć, sto dziewięćdziesiąt sześć...

1 comment:

galazinka said...

Pani w bieli. Fajna