2009/08/13

objawienie na mieście


Nie, nie w kubku kawy z makdonaldsa. Nie w rozsypanych kryształach cukru, nie w plamie z kapiącego gorącego nadzienia ciastka jabłkowego. Dzisiejszy wpis nie ma nic wspólnego z cynizmem, dowcipem, drwiną. Jest po prostu o egzystencji i nowej formie jej określenia.

Olśnienie zdarzyło się na jednym z przystanków tramwajowych na ulicy Stawowej we Wrocławiu. We wbudowanym w wiatę city-light'cie umieszczono plakat reklamujący nowy telefon telekomunikacyjnego giganta ze Skandynawii. No i wyszła z tego plakatu prawda, napisana i stworzona przez nie rozumiejącego tego co pisze copywritera i art directora, nie rozumiejącego tego co czyta klienta, dla nie rozumiejącego w dużej mierze konsumenta (targetu).

Objawione hasło brzmi: Życie toczy się w sieci.

Poszukiwania moje, a przede mną całej ludzkości, pytanie o sens, a przy jego braku zasłanianie się pierwiastkiem Boskości - spłonęły. Na nic Epikur, Kant, Kołakowski. Na nic poszukiwania - choć to brzmi pompatycznie - samego siebie. Na nic Obrazowy Terroryzm.

Kiedyś Efa napisała do mnie coś, co brzmiało mnie więcej tak (w wolnym tłumaczeniu z czeskiego): "Wiesz, my przyjaźnimy się tylko na Facebook'u, a w rzeczywistości nie zamieniliśmy ze sobą słowa i nie powiedzieliśmy sobie cześć." A znamy się z widzenia w szkole. To pierwsze potwierdzenie powyższego hasła, chociaż już tak nie jest i teraz się z tego śmiejemy. Ale cała masa wydarzeń potwierdza to, że niektórzy są aktywni lub wyszczekani w sieci, a gapowaci i zamknięci w Rzeczywistości i nie mogą nawiązać lub utrzymać rozmowy.

Innym razem na tymże Facebook'u poprosił mnie o włączenie do swoich kontaktów pewien człowiek, Tomasz Jakub Jakoś Dalej Nie Pamiętam. W życiu go nie widziałem na oczy. W życiu o nim wcześniej nie słyszałem. Po co? Nie wiem.

Doszło do takiego etapu, że nie odosobnione są przypadki posiadania na koncie 1000 znajomych, albo i pewnie więcej. Ale to w sieci. Ilu w rzeczywistości ich masz? Ale po co Rzeczywistość, skoro "życie toczy się w sieci", w której ma się ileś żyć (lives) lub określoną "strenght" lub "shield". Możesz wpisać kod lub wysłać sms i masz tryb "Godlike". Sieć upraszcza, bo mimo całej masy informacji, w sieci nie ma Śmierci. Sieć odwraca uwagę (mimo tysięcy stron o tym) od umierania, od tego, że każdy bez wyjątku ma skończony czas. I po napisie Game Over nie będzie możliwości Recovery. Nie będzie Start New Game.

Okazało się, że forma, jaką obrałem tu, nie ma racji bytu. Nie mam zamiaru wywarzać otwartych (choćby nieświadomie) drzwi.

No comments: