Pojechałem dzisiaj z Gosią nabyć fanty dla kindera, gdyż zostało już niewiele czasu do przewidywanego przecięcia wstęgi. Kupiliśmy wózek, kosmetyki i masę kaftaników, śpiochów itp. Sam wybrałem niemal wszystkie, bo jak Gosia zacznie przebierać, to im dłużej to robi, to tym bardziej irracjonalne wydają mi się kryteria jej wyborów. Musiałem wziąć się za to sam. Dzięki temu synek będzie mieć śpiochy moro i kaftanik w traktory.
Okres między Świętami a Nowym Rokiem to jedyny moment, kiedy bezkarnie mogę trwonić czas na cięciu głów na PlayStation. W innych dniach szkoda mi życia na wymachiwanie szablami. Ale właśnie ten moment jest dobry. Dzień jest tak krótki, że nie zdążę otworzyć oczu, jak się kończy. Obżarstwo nie pozwala ruszyć się szybciej i dłużej, niż droga do auta i z auta do domu. Idę ćwiczyć.
* * *
Dodano po 3 godzinach: Prince of Persia to ścierwo. Jeśli marnotrawić czas, to na jakiejś dobrej grze, a nie na takim szmatławcu. Chyba nic nie pobije God of War I czy II. Straszna gra.
3 comments:
ej sory, prinz of perzia to klasyk, prawie jak kłeik
god of war rządzi...
jak zacząłem w nią grać to inne tytuły na ps2 wyblakły:)
klasyk klasykiem, ale nie dość, by marnować życie na nim. Wolę marnować je z God Of War
Post a Comment