2008/11/02

Mark Jenkins



Mark Jenkins to kolejny przykład artysty, którego mógłbym określić mianem "artysty środowiskowego". Jak na mój sposób widzenia sztuki jest on geniuszem na równi z Andym Goldsworthym. I działa w bardzo podobnej do niego sferze mentalnej, z tym że nie pracuje na materiałach dostarczanych przez samą czystą naturę, lecz działa w naturalnym środowisku człowieka XXI wieku i pracuje materiałami będącymi efektem rozwoju cywilizacyjnego. Porusza natomiast dość proste, ale ważne kwestie. Mógłbym je nazwać nawet "oświeceniem XXI w." Dlaczego? Nie wiem, ale wydaje się być osobą wyjątkową. Wielu było artystów, którzy negowali postęp cywilizacyjny, konsumpcyjny styl życia itd. Wielu było, którzy wchodzili w łaski różnych grup obrony różnych praw. Wielu zaprzeczało osiągnięciom cywilizacji używając archaicznych metod - jak się okazywało w większości przypadków - dość mylnie i na pokaz. Jenkins wchodzi w obecny świat wyjątkowo realnie, na teraźniejszych zasadach i z poczuciem misji i wielkiej odpowiedzialności...

Resztę dopiszę w miarę czasu. Przepraszam za tak duże dziury w blogu, ale nie mam chwilowo czasu.

Jak można wyczytać w sieci, do czego zachęcam, Mark Jenkins na zaproszenie Galerii 2b wizytował Polskę w sierpniu 2007 roku, a Warszawa stała się chwilowym warsztatem jego działań.