Jak to tradycyjnie w Polsce się odbywa, najwięcej pisze się o tym, w czym się nie było lub nie uczestniczyło. Ja uczestniczyłem choć nie byłem, a wszystko co napiszę tu jest przekazem szczątkowych rozmów telefonicznych z autorem tych zdjęć, którym jest Paweł Syposz. Od soboty finalnym elementem wystawy pod kuratelą Adama Mazura Efekt Czerwonych Oczu jest Galeria Bezdomna jako projekt Tomka Sikory, Andrzeja Świetlika i Jakuba Winiarskiego. Lokalny Artysta dzięki uprzejmości przyjaciół był na niej obecny duszą i pracą. Na fotografii powyżej w górnym rzędzie mały wycinek jego słynnego cyklu Autobiografia, który od momentu jego wymyślenia stał się podwalinami dla zupełnie od nowa piszącej się historii fotografii polskiej na początku XXI w. Ta fotografia (powyżej) jest dowodem na to, że ktoś to zauważył. Poniżej moich prac zainstalowała się Magda Wunsche.
Paweł Syposz, powiernik mojego dzieła i wielki przyjaciel swą wielkość udowodnił trzema metrami kwadratowymi papieru prezentując silnie konceptualną pracę mówiącą wprost o rzeczach jasnych, o których nie piszemy i nie myślimy, i o których boimy się myśleć, choć myślimy o nich cały czas. Pawłowi z tego miejsca składam serdeczne i stokrotne dzięki za pomoc w realizacji powieszenia.
Anna Karolina Wajs przejmuje wino od Winiarskiego na czterech metrach kwadratowych trawy na ziemi. Tak bywa na trawie.
Była też kniga, która kilku osobom zrobiła kilka dziur w życiorysie. Paweł Syposz, Armand Urbaniak i Wojtek Sienkiewicz produkowali rok ponad książkę poświęconą przyjacielowi 2/3 z nas, choć ja się też dość dobrze z Mariuszem Piesiewiczem pośmiertnie zaprzyjaźniłem. Traktuję więc go jak przyjaciela, choć nie dane nam było się poznać osobiście. Może kiedyś przyjdzie na to czas. Tu właśnie jeden z 1000 egzemplarzy, który udało nam się opublikować po roku pracy i Bóg wie czego jeszcze.
Paweł Syposz, powiernik mojego dzieła i wielki przyjaciel swą wielkość udowodnił trzema metrami kwadratowymi papieru prezentując silnie konceptualną pracę mówiącą wprost o rzeczach jasnych, o których nie piszemy i nie myślimy, i o których boimy się myśleć, choć myślimy o nich cały czas. Pawłowi z tego miejsca składam serdeczne i stokrotne dzięki za pomoc w realizacji powieszenia.
Anna Karolina Wajs przejmuje wino od Winiarskiego na czterech metrach kwadratowych trawy na ziemi. Tak bywa na trawie.
Była też kniga, która kilku osobom zrobiła kilka dziur w życiorysie. Paweł Syposz, Armand Urbaniak i Wojtek Sienkiewicz produkowali rok ponad książkę poświęconą przyjacielowi 2/3 z nas, choć ja się też dość dobrze z Mariuszem Piesiewiczem pośmiertnie zaprzyjaźniłem. Traktuję więc go jak przyjaciela, choć nie dane nam było się poznać osobiście. Może kiedyś przyjdzie na to czas. Tu właśnie jeden z 1000 egzemplarzy, który udało nam się opublikować po roku pracy i Bóg wie czego jeszcze.
* * *
Paweł powiedział, że było super. Więcej nie mówił, bo był zły, że wracał do Wrocławia 20 godzin. Mniejsza o przyczyny. Paweł to przyjaciel, więc ja mu wierzę. Było super. Będzie jeszcze super, bo wystawa wisi do 30 sierpnia. Bywający w Warszawie fani tego bloga muszą to zobaczyć.
4 comments:
gratulacje i duzo sukcesow w zyciu zawodowym i osobistym
no w końcu ktoś...
:]
a jabłka mają to "coś" ;] ...ps.BTW możesz usunąc am-matsu & air-space47 z linków....one są dead....48 zyje
o nie, one są wiecznie żywe. Raz je powołałaś do życia, to teraz będą żyć wiecznie.
Amen.
Post a Comment