Wyobraź sobie upał. Ale taki upał, że mózg przestaje działać. Wyobraź sobie koniec maja, ale taki, że wydaje się być początkiem lipca. Wyobraź sobie drogę, gdzie dwie mrówki nie mogą się ominąć, bo jest tak wąska. Wyobraź sobie powietrze, które drga tak głośno, że je słyszysz i wiatr, który cicho porusza skąpanymi w słońcu łąkowymi roślinami. Wyobraź sobie, że stoi tu człowiek, co tu mieszka. Ale wyobraź sobie.
Już? Teraz wyobraź sobie kto to może być? Rolnik, co krowę przepędza na inne pastwisko? Czy rowerzysta, co tędy jedzie do Idzikowa, a może Kletna? Nie, fotografa, co zaryzykował zatrzymania się na tej patelni i z ciężką eRBetką mierzy przed siebie. Stąd. Tam. Ludzie Po Drodze to nie tylko Ci, których udało mi się namówić na zdjęcie czy spotkać na mojej własnej, poniekąd odkrywczej drodze. To także i ci, których tu nie ma, ale bardzo by się chciało, żeby byli.
Już? Teraz wyobraź sobie kto to może być? Rolnik, co krowę przepędza na inne pastwisko? Czy rowerzysta, co tędy jedzie do Idzikowa, a może Kletna? Nie, fotografa, co zaryzykował zatrzymania się na tej patelni i z ciężką eRBetką mierzy przed siebie. Stąd. Tam. Ludzie Po Drodze to nie tylko Ci, których udało mi się namówić na zdjęcie czy spotkać na mojej własnej, poniekąd odkrywczej drodze. To także i ci, których tu nie ma, ale bardzo by się chciało, żeby byli.
No comments:
Post a Comment