Zmiany, zmiany, zmiany, zmiany... i tak doszło do momentu, gdy konceptualny landszafciarz łapał Bogu ducha winnych ludzi i ustawiał przed okiem swojej kamery generując portrety, a znany portrecista ganiał z wielkoformatowym polaroidem tłukąc Bogu ducha winne landszafty. To nie świat się skończył, to Kotlina Kłodzka. Penetrowaliśmy ją dokładnie poruszając się wyłącznie bocznymi drogami, co na dzień dzisiejszy pozbawiło mnie zawieszenia przedniej osi auta. Ale warto było. Łącznie tydzień focenia. Łącznie 600 km małych dróżek. Osady, których nie ma googlemaps, ludzie, których się na co dzień nie widzi, budowle, jakich się nie spodziewa, granice, których przekroczenia się nie zauważa. To wszystko jest tu, w Kotlinie Kłodzkiej. Co więcej, wszystko niebawem będzie na blogu-analogu, dlatego nie ma tego od razu. Polecamy wraz z Oleyem: Ścibórz (opolskie), Paczków (opolskie), Kamieniec Ząbkowicki, Wiązów, Ziębice, Henryków, Javornik i Travna (CZ), Lutynia i kopalnia bazaltu, Lądek Zdrój, Stronie Śląskiem Gierałtów Stary i Nowy, Bielice, Kletno, Mąkolno, Bolesławów, Starą i Nową Morawę, Złoty Stok i Waldka Zielińskiego, który nam o tym wszystkim opowiedział. A to było tu.
1 comment:
Post a Comment