2020/11/30

Pławna/Plohe



Pławna/Plohe. 27.11.2020

Nie umiem zdecydować się na jeden kadr, więc roboczo są trzy. Sytuacja po sfotografowanym pomniku w Brożcu uległa dynamicznej zmianie, kiedy pakując po zdjęciach zaczęła na czerwono mrugać kontrolka akumulatora. Pławna nie jest daleko i koniecznie chciałem dotrzeć do pomnika stojącego na prywatnej posesji, który namierzyłem całkiem niedawno na jednym z tych nielicznych odcinków asfaltów w mojej okolicy, którego nigdy nie przejechałem rowerem. Zaparkowałem na końcu wsi pod murem dawnego pałacu, w którego miejscu stoi budynek zbudowany z klocków:


Pomnik zauważyłem już wcześniej - nie było z tym problemu, bo roślinność już szlag trafił, a na zadbanym ogrodzie łatwo go dostrzec. Zadzwoniłem do drzwi i z daleka zapytałem, czy mogę zrobić zdjęcie. Starsza kobieta bez problemu się zgodziła i powiedziała, że często tu ludzie pytają, czy mogą go sfotografować. Strasznie sympatyczna pani, pogadaliśmy o kilku tematach, okazało się, że jej rodzina to historycy z pokolenia na pokolenie, że ona - podobnie jak ja - uważa, ze o te pomniki powinno się dbać, bo to jest nasze jedyne realne ogniwo łączące naszą historię z tą, która działa się tu do czasów powojennych, że usilna "piastoizacja" i bezmyślne odwołania do praojców są takie okropnie żałosne, że samo to, że jedni mieszkańcy zostali zastąpieni drugimi jest wystarczająco ważnym faktem, o którym nie powinno się milczeć. Mimo, że zgadzaliśmy się we wszystkim i wymieniliśmy się poleceniem książek, to nie pani nie dała namówić się na portret. "Innym razem, bo ja tu mam ciuchy robocze, tu coś robię w ogrodzie, tu do kurek, wie pan i ta czapka jeszcze". Także innym razem. Ale bateria w aparacie jeszcze by wystarczyła. 

No comments: