2017/01/16

Weekend Power

Most Mieszczański, Wrocław, 14.01.2017 r. 

Remiza, elektrownia Czechnica, Siechnice, 15.01.2017 r.

Na rozgrzewkę mózgu po zimnym weekendzie napiszę post. Prace nad cyklem Linia 262 chwilowo musiałem wstrzymać, bo aura zwariowała i albo nie jestem w stanie dojechać na lokacje, a kiedy pogoda na chwile odpuszcza, to z kolei zasypuje mnie grad pilnych zleceń. 

W sobotę z moimi synami jeździliśmy sobie bez celu tramwajami po Wrocławiu i cały czas gdzieś w oddali było widać "dym" z elektrociepłowni w centrum miasta. Uwielbiam ten widok i do tego bulwar nad Odrą zaczyna robić wrażenie (równoległy do ulicy Kurkowej). Pewnie ma jakąś nazwę, jednak lekko się boję jej doszukać, żeby się nie okazało, że to kolejna "Mała Toskania", albo "Piastowski Mędłów". Od lat lubiłem to miejsce i nie wiem po co, ale chyba przejadę sie tam z poważniejszą kamerą, choć - ku mojemu zaskoczeniu - zdjęcie zrobione telefonem i skorygowane w Instagramie przy wielkości obrazka 3500x3500 px ma świetną dynamikę i szczegółowość. To dość zabawne. 

Drugi kadr powstał w niedzielę - pojechaliśmy z kumplami pojeździć w śniegu na wycieczkę wokół Elektrowni Czechnica w Siechnicach. Ten obiekt, w całości, jest jak magnes. Tym razem trafiła mi się druga z remiz w tej wsi, która znajduje się bezpośrednio na terenie elektrowni. Ogrom ciekawych rzeczy znajduje się też w lasach na północ - w lesie pełnym kanałów, mostów i odrzańskich starorzeczy. Do tego linia kolejowa, która była świadkiem tragicznego marszu śmierci podczas ewakuacji AL Fuenfteichen na początku 1945 roku. 

Remizy w różnej postaci trochę mnie przyciągają i od wielu lat próbowałem jakoś temat ugryźć, jednak nigdy nie nabrało to rozmachu. Teraz widzę ich więcej dzięki poruszaniu się rowerem i często ich formy są tak dziwne, że mam pewne obawy, czy nie zacznę równolegle fotografować i ich. Nie - nie mam pojęcia, po co. Tak samo jak nie mam pojęcia, po co pić kawę. Kawę się pije, bo się to lubi. Chyba.

No comments: