2012/04/22

Kolejny udany dzień 33 roku życia. Na Gromnik.



Doskonały poranek. Tuż przed 7.00 był u mnie Boguś, z którym w grudniu lataliśmy po południowych terenach Opola. Dzisiaj plan ambitny - Wiązów - Gromnik - Wiązów. Do Wiązowa mieliśmy jechać autem. Ale po co. Pogoda dobra, jedziemy ode mnie spod domu rowerami. Pierwsza fota pamiątkowa we wsi Żeleźnik. Kapitalne miejsce, piękny pałac, kościół. Aż dziw, że z wyjątkiem tego postu i może z 10 innych (z czego dwa na tym blogu) miejsc w sieci traktuje o tej wiosce. A jej uroki są niezwykłe. Zresztą jak cały region. Dziwi mnie, że nie ma tu tabunów fanatyków XC. Może by się powiaty Oławski, Strzeliński i jakieś z Opolszczyzny zmówiły i przygotowały trasy? Wokół Opola są, działają, sam po tych trasach wielokrotnie jeździłem.



Ironia losu - dalej Żeleźnik. Pomnik "wiecznej sławy Armii Czerwonej. Oczywiście beton, ale coś mi mówi, że pod spodem jest podobny, poświęcony poległym podczas wojny 1914-1918. Oczywiście doszło parę innych, skrajnych i wymownych symboli.




200 metrów od domu, ciśniemy ile sił, bo czas goni. Prąd w nogach ma się ku końcowi, a motywacją do kręcenia korbami jest pieczony karczek i roszponka. Zza krzaków wybiegają dwie sarny i wpadają między mnie a Bogdana, ale luz. Mówię swojemu towarzyszowi, że kilka lat temu otarłem się o sarnę w podobnej sytuacji. No i po 2 sekundach śmiechu trzecia sarna wpadła mi pod koła. uderzyłem w nią, wywinąłem klasyczny OTB z lądowaniem głową na asfalcie. Kask ratuje mi życie. Niestety nie miałem kasku na kolanach, więc teraz czeka mnie mała przerwa w jeździe. Ale nie ma złamań. Sarna przeżyła i sprawnie pobiegła dalej zostawiając trochę sierści w różnych zakamarkach roweru i moich ran.




Trasa rowerowa 1527990 - powered by Bikemap



No comments: