2011/08/03

sie chce











Nigdy nie podejrzewałem siebie o to, że telefon stanie się moim ulubionym aparatem. Przez dwa tygodnie skąpo myślałem o obrazie, bo padła mi słuchawka. Nawet zmusiłem się w czasie niepogody (niepogody do kwadratu) na wyjście z wielkim formatem. Ale dzisiaj, gdy mam nową "jeżynę" od razu poczułem się lepiej. Znowu jestem niewidzialny.

1 comment:

Sara said...

Właśnie że Cię widać! To ten facet w lewym dolnym z wroną na ramieniu!