2011/04/17

pobudka 4.45


5:55 - ul. Oławska, Namysłów


5:58 - ul. Oławska, Namysłów


6:03 - ul. Oławska, Namysłów


6:56 - ul. Oławska, Brzeg


7:03 - ul. Oławska, Brzeg

Dzisiaj zdecydowanie najszybsze wstawanie. Przygotowany kilka godzin wcześniej termos i kanapki uwolniły od porannego, spożywczego mozołu. Księżyc generował taki blask w sypialni, że sen wydawał się pół jawą. A ja z każdym przebudzeniem bylem pewny, że nie pojadę jednak tak wcześnie i poczekam na "inny raz". Ale wiem, że innego razu nie będzie. Czasu mało, odkładanie jest bez sensu. Gdy już budzik w telefonie wydzwonił 4:45, dalej nie miałem pewności, czy wstawać. Rozważałem plusy dodatnie i plusy ujemne. W sumie zawsze senność mija, gdy już wsiądę do auta. Stąd trzeba dzień wcześniej przygotować wałówkę i konsumować po pierwszych fotach. To nie tyle, że mnie napędza, ale świadomość szykowania śniadania i gotowania herbaty działa na mnie demotywująco. Albo może jednak poleżę, wyśpię się?? Nie, poczekam na szwagra, który spał akurat u nas i miał mi pomagać przy zdjęciach. Jak szwagier nie wstanie, to trudno. Jak wstanie, to głupio będzie powiedzieć, że chcę iść spać i że nie jedziemy. Na korytarzu zapaliło się światło. Kurwa mać. Nie pośpię. Mycie zębów, ubieranie i pod kobaltowym niebem, pełnym chmur na szóstym biegu jedziemy. Jeszcze kilka chwil i będziemy w Namysłowie. Po drodze objazd przez Ligotę Książęcą i Minkowskie. Pierwszy raz tędy jadę, choć to od domu moment, ale nigdy nie lubiłem jeździć rowerem w tamtą stronę. Ale jest tam pięknie. I taki pałac (link). Aż żal, że nikt go nie remontuje (jak i innych). W Namysłowie na Oławskiej piękne, płaskie rondo. Można bezpiecznie ze środka drogi robić foty. Ale jest niedziela i ludzie idą już do kościoła. A druga część to imprezowicze. Właśnie wyszli ze swojego kościoła. Ale daliśmy radę. Pierwsza fota moja, następne zrobił mój szwagier, Marcin Kanus.

Niedawno dość przypadkowo trafiłem na piękną i dość już starą rzecz (jak na ten rodzaj muzyki). To jest dzisiaj muzyczny podkład mojego dnia. Oczy mi się zamykają i ledwo już mogę pisać.



1 comment:

1faildaily said...

Straszny ten pałacyk, patrzę i tęsknię za Kępicą tam stoi stary żydowski dookoła którego ganiałem krowy z kijkiem w ręku.