2010/05/21

siedemset pięćdziesiąt centymetrów i rośnie.




Nie edytowany w formę zestawu zlepek z dzisiejszego dnia. Zmęczony jestem koszmarnie, okazało się, że podle plotek mogę się bać o swój dom. Nie powiem, że nie obawiam się wyglądać za okno. Masa zachowań wśród ludzi, które mnie fascynują. Od ciekawskości i ignorancji, po niemal mitologicznych herosów. Brakuje herosów, ale kilku znalazłem, zapewne da się to zobaczyć z fotografii. Jutro ciąg dalszy zmagań z żywiołem. Moich także.
Oława, powódź 2010.

PS. Wycinam foty w dużej części. Chcę z tego coś poważniejszego zmontować.

No comments: