2010/04/13

Kuba Ce u mnie.




Kuba Ce na dolnośląskiej wsi z mariażem karbonowego cudu japońskiej techniki i niemieckiej optyki wielkiego formatu.

Od dwunastu lat jestem niemal codziennym pasażerem pociągu relacji Oława - Wrocław - Oława. Z małą pięcioletnią przerwą na dojazdy autem. Przez ten czas - choć czasem bardzo żarliwie się o to modliłem - nikt nie zaciągnął hamulca awaryjnego. Kuba wczoraj jechał pierwszy raz w życiu tą linią i proszę. Stanął w polu 3 km przed stacją w Oławie.

Czy wobec powyższego to jeszcze szczęście czy już pech?

No comments: