2012/08/29

niedziela


W niedzielę byłem z Tomkiem na Gromniku i tym razem wyjątkowo nie zrobiłem sobie krzywdy






Pierwszy raz w życiu zapuściłem się na chwilę na teren dawnej fabryki samochodów ciężarowych Jelcz (w latach czterdziestych XX w. była tu fabryka koncernu Krupp, która produkowała tu testowane nieopodal działa). Niedaleko znajdował się obóz pracy AL Fuenfteichen (Miłoszyce), z którego podczas ewakuacji w 1945 ruszył marsz śmierci. Nawet idiota, który wykonał poniższy napis, powinien to wiedzieć. I jakoś nikomu to nie przeszkadza.

2012/08/27

kilka dni bliżej horyzontu
























Coś mnie podkusiło, by wracając do domu przejechać przez Niemcy. Dawno nie byłem za zachodnią granicą i tylko się gotowałem, gdy opony sobie cichutko szumiały na idealnie gładkim asfalcie, położonym na drodze, której nie ma na googlu, która łączyła miejscowości, których nie ma na wikipedii. Jedyna osłoda powrotu - finał składania szosówki - zdenominowana, bo jak tu jeździć po naszym kraju. Nie rozumiem, że i u nas i u nich jest są te same przepisy, te same normy. I tak się też zakończył wypoczywający nastrój.

2012/08/12

intensywny tydzień













Ja ze Sławojem.


Ja z Dorotą.

Agawa.


A tu użyliśmy człowieka-statywu-samowyzwalacza. Sami dobrzy ludzie. Sławoja nie widziałem z kwartał, Doroty z 7 lat, z Martą nie gadałem od 14 lat. Kompletnie niezależne drogi znowu się krzyżują.




Dzisiaj rano było dużo błota.




Dużo błota wszędzie.


I za słodkie lody.


A rzut beretem od domu buduje się elektrownia wiatrowa.


Tracklista:









Dość dużo Islandii.

2012/08/07

ciekawe zlecenie







Tak, pierwsze takie od dawna. Upał, deszcz, wielki format i materiały instant.

2012/08/05

dzisiaj nie zrobiłem sobie krzywdy





W czasie dzisiejszej przejażdżki nic złego się nie stało, momentami tylko cierpiało poczucie estetyki.