2015/04/07

Ligota Książęca


 Ligota Książęca, do 1945 Fürsten-Ellguth, 5.04.2015 r.

Mijałem to miejsce wiele razy, bo leży na mojej ulubionej trasie niedzielnych wyjazdów na szosę, jednak jakoś wcześniej nie zauważyłem wyjątkowego detalu przydrożnej kapliczki. Niedziela była fotograficznie bardzo owocna. Powróciły po długich latach przerwy głupie pytania "co pan robi tym aparatem", albo "jak pan zrobi zdjęcie to dzwonię na Policję". Super, już teraz wiem, czego mi tak bardzo brakowało - tego dreszczyku niepewności, czy tym razem dostanę wpierdol, czy może następnym. Czy znowu ktoś wyjdzie i będzie chciał mi wydrapać oczy bo fotografuję przydrożny słup, a to przecież relikwia i punkt strategiczny, bo energetyka i przecież całą wieś w prąd zaopatruje. Trochę demonizuję, bo takie sytuacje trafiają się niezwykle rzadko. Częściej są głupie komentarze - jak pracowałem Toyo 4x5, to najczęściej o tym, jaki to zabytek (choć był całkiem nowy i z kompletnie nowym obiektywem), a ja to taki niegroźny świr pewnie, jak ci, co starymi motocyklami robią rundy wokół bloku. 

Także tak. Dziękuję panu, co do mnie spocony przez okno nastawni generował krzyk, schowany za zazdrostką. Dziękuję, że przypomniał mi, przeciwko czemu robię ten cykl.

1 comment:

punktpotrójny said...

Styl i kompozycja jako odbicie stanu duszy... Patrząc na te substancje czuję się jak u siebie, na pograniczu.