2011/08/26

87.5 kg





Trochę zwariowałem. Biegam od kilku dni, zaczynam czerpać z tego przyjemność, dzisiaj biegałem dłużej, niż suma wszystkich biegów w życiu razem wziętych. Może dlatego, że omal nie palę papierochów. Kondycja skoczyła w górę o przedział, którego nie znałem od 16 roku życia. Może to lęk przed kolejnymi urodzinami. Cel jest prosty - bez ukończyć maraton mtb (rowerowy) w przyszłym roku. To też wymaga nowego roweru, ale zakochałem się w XC, trwają przygotowania do zakupu. A cel numer dwa to 78 kg do wiosny.

Fotograficznie czuję jesień. Czekam na jesień, bo teraz czuję, że każda szitka będzie zmarnowana. Zaczynają chodzić kolejne pomysły, ale muszę je "dojeździć" na rowerze. Tę budowę na powyżej załączonym obrazku pamiętam w takim stanie jakoś w 2000 roku, gdy chodziłem do pracy, już wtedy nic tam się nie działo. A miała być pierwszą tego typu w mieście. I bardzo potrzebną. Inwestor niestety wplątał się w inwestycje w jednym z państw nad Zatoką Perską, pokonanym przy współudziale naszej armii i przez to (wg mediów) zaliczył bankruta.

Taki los zwycięzcy. Dlatego ja nie chcę wygrać tego maratonu, tylko go przejechać.

4 comments:

Krzysztof Eberle said...

przejechać/ukończyć to nie problem, problem zrobić to w przyzwoitym czasie ;)

formyniepokoju said...

na początku to przyzwoicie ukończyć jakikolwiek maraton (to ze swego doświadczenia). wtedy to dopiero ciśnienie i motywacja skacze!
fotograficznie to nie mogę się doczekać jesieni. chociaż mgły i chłodne poranki już mi to przypominają. wytrwałości!

Wojtek Sienkiewicz said...

Póki co mysle o ukończeniu zanim impreza się skończy i ktoś zwinie metę

0 said...

miałem kiedyś sprawę na policji za wtargnięcie na teren tego budynku. nie żałuję, bo widok z 10 piętra (dach ostatniego daszku ostatniej wieży) jest chyba jednym z piękniejszych we wrocławiu. niestety, moja fotografia była wtedy mocno w powijakach, ale mogę Ci poszukać jak jesteś zainteresowany.